Anna Spośród Cieni
Annę po raz pierwszy spotkamy niedaleko gospody Proch do Prochu. Gdy zapytamy ją o Faroda, skieruje nas do Alei Niebezpiecznych Węgłów. Dołączy do nas na późniejszym etapie przygody…
…za namową Faroda, gdy wręczymy mu Kulę z brązu (Zakopana Wioska).
Posługuje się sztyletami naręcznymi i jako jedna z nielicznych postaci może nosić tatuaże. Należy do frakcji Autonomów.
Płeć | Kobieta |
Rasa | Diabelstwo |
Frakcja | Autonomi |
Klasa | Złodziej |
Charakter | Chaotyczny Neutralny |
Poziom | 4+ |
Lokacja | Okolice Kostnicy; Zakopana Wioska |
Głos | ang. Sheena Easton, pol. Adrianna Biedrzyńska |
Biografia
Ano, po kiego chcesz się coś o mnie dowiedzieć? Nudno ci? Żadna to wielka opowieść, oj nie, więc jeśli czekasz na coś takiego to lepiej kłapaj jadaczką do kogo innego, kumasz?
Widze jak kukasz na mój ogon – jak bedziesz trzymał oczy przy sobie, to ci powiem skąd się wziął: to błogosławieństwo mojego Dziadka… albo Babki, tego które było biesem. Jestem diabelstwem, ano tak, a dość we mnie demoniej krwi, żeby z pleców wyrósł mi ogon. Ta krew przesiąkła do mnie od Dziadka i Babki… a najpierw przeszła przez moich starych, kimkolwiek byli.Farod? Mój tatko? Ha! Ten stary kulawiec nie je moim tatem – przynajmniej nie tym akuratnym. Po prostu mnie wychował, wyciąg mnie z Ula i zabrał do swojej obory.
Nie myśl se tylko, że był z niego taki dobrodziej… nawet łza mu nie kapła nade mną sierotą – potrzebował ino kogoś, kto mu pomoże zdzierać truposzy z ulic Ula, a ja jestem dość mała, cobym mogła wejść tam gdzie chłopaki nie mogą. Poza tym większość z ciołków w jego kompanii to strachliwe mazgaje, bo większość truposzów znajduję tam gdzie inni boją się pójść. Grabarczyki płacą nieźle miedzi za truposzy, których im przynosze, a Farod nie zabiera mi z tego za dużo, no to chyba nie jest taki zły, co?
Dość tych pytań. Teraz ja powiem cosik TOBIE.
Widze co robisz i trza ci powiedzieć pare rzeczy jak mamy razem wojażować… po pierwsze – nie kłapaj jadaczką i nie gap się na każdego kogo spotkasz. To pewien sposób na kłopoty, mówie ci. I nie gadaj żadnych imion nadaremno, bo przyciągniesz wszystko co najgorsze, i to całkiem szybko.
I jeszcze jedna sprawa. Nie myśl se, że możesz traktować mnie jak popychadło. Jak tylko zaczniesz, wezmę ja te noże i cię pochlastam, zobaczysz.
Noże? Ano, koziki są moje. Lubie je, ano tak – możecie se trzymać te wasze topory, młotki i maczugi – ale sztylety bardziej wolę. Zachowuj się ino dobrze, a ci ich nie wbiję, co?
Ekwipunek
Sztylety naręczne Anny Obrażenia: 1–4, kłute Szybkość: 2 Waga: 2 Biegłość: Pięści Mogą być używane jedynie przez Annę Opis: Standardowa broń Anny to para zębatych głowni od sztyletu przymocowanych do żelaznych kastetów. Sztylety są ostre niczym brzytwa i świetnie się sprawują. Dodatkowo, dzięki dość małym rozmiarom można je szybko schować w przypadku nagłego pojawienia się patrolu straży. | |
Kamizelka Anny Klasa pancerza: 8 Waga: 10 Może być używana jedynie przez Annę Opis: Kamizelka Anny przypomina skórzaną zbroję, ale wydaje się bardziej giętka i zapewnia większą swobodę ruchów. Nie jesteś pewien, jaka skóra posłużyła do jej wykonania, ale jest chyba dość wytrzymała. Z przodu kamizelka spięta jest trzema paskami, a wzdłuż lewej ręki umocowane są nakładające się na siebie opaski. Kiedy zajdzie potrzeba, Anna może schować w nich swoje naręczne sztylety. To podstawowy ubiór Anny. W warsztacie krawieckim Gonkalfa (Dzielnica Urzędnicza) można także zakupić Kabat bezczelnego łotrzyka (KP: 4, TraK0: +1, Waga: 12) oraz Kabat przemykającego cienia (KP: 6, Waga: 8, +15% do kradzieży kieszonkowej, +25% do krycia się). | |
Kolczyki ze spiętych zębów Specjalne właściwości: +5% premii do otwierania zamków Waga: 0 Mogą być używane jedynie przez złodziei Sama myśl, że Anna mogłaby nosić coś tylko dla ozdoby sprawia, że nabierasz podejrzeń co do tych kolczyków. Po dokładniejszym zbadaniu odkrywasz, że te metalowe kolczyki są tak naprawdę kilkoma znakomicie wykonanymi wytrychami. W razie potrzeby, można je odczepić i otworzyć nimi oporny zamek. | |
Tatuaż Anny Spośród Cieni Po dołączeniu diabelstwa do naszej drużyny będziemy mogli nabyć wymieniony tatuaż w Salonie Upadłego. Specjalne właściwości: +1 do zręczności –1 do charyzmy –1 do mądrości +3% do kradzieży kieszonkowych +3% do krycia się +3% do otwierania zamków +3% do wykrywania pułapek Może być używany jedynie przez Złodziei Może być używany jedynie przez Bezimiennego Koszt: 900 SM |
Romans
Anna: „Stary kulawiec? To mój Tata… cóż, może nie *prawdziwy*. Znalazł mnie, gdy byłam małom dziewczynkom…” Anna wzrusza ramionami. „Potrzebował Zbieracza, który by siem wślizgnoł w miejsca, w które jego grubi kumple nie byli w stanie, wienc mnie wzioł na wychowanie.
Bezimienny: „I tak nie sądziłem, że jesteście podobni.”
Oczy Anny zwężają się, a jej ogon zaczyna bić w ziemię. „Co przez *to* rozumiesz?”
Bezimienny: „Mam na myśli, że ciężko znaleźć jakieś podobieństwo między tym paskudnym, zgarbionym, chciwym, śmierdzącym trollem żlebowym a tobą.”
Twarz Anny pokrywa się głęboką czerwienią. „Och, *tak*? A skond to wiesz?”
Bezimienny: [Prawda] „Słuchaj, czy kiedykolwiek na siebie *spojrzałaś*? Oprócz tego, jak się nosisz, jesteś pewna siebie, rozsądna i zgrabna. Nie mówiąc już o twoim cudownym wyglądzie: masz bujne, ognistorude włosy, zielone oczy i ten uderzający profil.”
„Więc to właśnie miałem na myśli, gdy powiedziałem, że ty i Farod jesteście do siebie niepodobni.”
Anna przytakuje, wciąż się w ciebie wpatrując. Nawet nie mrugnęła.
Bezimienny: „Słuchasz mnie?”
Anna nagle pochyla się i gryzie cię mocno w kark, wydając lekkie syknięcie. Jednak zamiast się odsunąć, przyciska się do ciebie blisko i szepce ci do ucha: „Czy podobajom ci siem twoje szanse?” Jej ogon zaczyna powoli uderzać tu i tam, ale w rytmie raczej hipnotyzującym niż wściekłym.
Czujesz jak serce Anny bije szybko, a jej policzki czerwienieją. Nagle zdajesz sobie sprawę, że jej skóra jest gładka, miękka. „Chcem ci coś powiedzieć, a ty nie możesz siem ze mnie śmiać.”
Bezimienny: ”W porządku…”
Anna: „Czy wiesz, jak *pachniesz*? Och, tia – to mnie doprowadza do obłendu bardziej niż Chaosyta, o tia.” Wącha twój policzek i wydaje z siebie niski, chętny syk. „Widzem, jak na mnie patrzysz i *podoba* mi siem to. Masz głodny *wzrok*, o tia. To mnie rozpala.”
„Chcem ciem ugryźć, lekko w kark…” Drażni twoją szyję zębami, nie przecinając skóry, a gdy szepce, czujesz jej oddech w swoim uchu. Jej dłoń przesuwa się na tył twojej szyi i zaciska, czujesz jak jej paznokcie wpijają się w twoją skórę. „Pragne przeciongnonć paznokciami po twojej szyi i zmusić ciem, byś mnie pocałował.”
„Czy wiesz, że mogem ciem *wyczuć* z pienćdziesienciu kroków, ten zapach formaliny, co siem roznosi od ciebie jak od zombich Grabów. Może jeśli byś siem nieco wymył, byłbyś niezłym konskiem.” Jej oczy błyszczą. „Tak bym ciem uwielbiała, że byś spadł z iglicy.” Cofa się, ogonem delikatnie przesuwa po twojej nodze, po czym obdarza cię twardym spojrzeniem. „Wienc… podobam ci siem?”
[Schwyć ją i też ugryź.]
Chwytasz Annę i zanim zdążyła się wyrwać, gryziesz lekko w kark. Gdy twoje zęby dotykają jej skóry. Anna syczy głośno, drapiąc pazurami jak kot i odrywa się od ciebie. „Tylko ciem *drażniłam* ty, ty pokryty bliznami wampirze! Z–z–zostaw mnie!” Jednakże pomimo jej protestów, twarz ma zaczerwienioną i ciężko oddycha. „I trzymaj te swoje graby przy sobie!” Krzyżuje ręce. „Sprawiasz, że siem czerwienie, o tia!”
Bezimienny: „Ty ugryzłaś *mnie*, ja ugryzłem *ciebie*. Jak ci się to nie podoba, to tego NIE rób.”
Anna: „Bendem robić, co *mi* siem podoba, o tia.” Anna parska. Wciąż jest nieco zaczerwieniona. „Trzymaj tylko te swóje graby przy sobie, dobra?”
Nie-Sława o Annie
Bezimienny: „Chciałbym porozmawiać o Annie”
Nie-Sława: „Jest silna i zdolna, a także dość namiętna. Prawie żałuję, że nie spotkałam jej dawno temu i nie poprosiłam, by przyszła do Przybytku… Może wypadki potoczyłyby się inaczej.” Sława przygląda ci się przez chwilę. „Co o niej myślisz?”
Bezimienny: „Cóż, wydaje mi się, że mógłbym się w niej zakochać.”
„Nie wiem… Wygląda na to, że zostawiam te *szczątki* gdziekolwiek bym nie poszedł, a szczególnie z Deionarrą i innymi, których żyć dotknąłem. Może byłoby najlepiej, gdybym odszedł całkiem samotnie.”
Nie-Sława: „Deionarra była tą kobietą w kamieniu doznań tęsknoty? Była tą, która kochała twoje poprzednie wcielenie?”
Bezimienny: „Tak. Zrobiłem jej coś strasznego, ale nie wiem co.”
Nie-Sława: „Na to odpowiedziałabym w ten sposób – miłość może nawet poruszyć Sfery, gdy jest silna i prawdziwa. Pośród moich doświadczeń nie ma nic bardziej prawdziwego niż uczucie, jakim obdarza się drugą osobę.”
„Zanim zdecydujesz się chronić innych przed swoimi uczuciami, pamiętaj jedno – miłość jest potężna, tak potężna, że odnalazła drogę do czarnego serca Raveli, a jej dotyk kazał cenić jej drugą osobę bardziej niż siebie. Czy wiesz jakiej trzeba było siły, by odmienić serce kogoś takiego jak Ravela? Pomimo całego bólu, jakiego mogła być źródłem, wydaje mi się, że trzeba powiedzieć o dobru, które stworzyła.”
Ravela o Annie
„Ach…” Ravela wskazuje ruchem ręki na Annę, jak gdyby ta była wystawiona na aukcji na sprzedaż. „Spójrz na to pełne energii diabelstwo… te *ogniste* włosy i głos…” Ravela uśmiecha się, ukazując rząd żółtych zębów. „Czy mam powiedzieć o *twojej* udręce, kaduku?”
Anna zdaje się być sparaliżowana, jej oczy rozszerzają się, gdy Ravela zwraca swój mroczny wzrok na nią. Widzisz, jak drży, a jej serce bije szybko.
„Nie… nie, nie powinnam o tym mówić.” Głos Raveli cichnie, niemal wyczerpując się, a jej uśmiech znika powoli z twarzy. „Wychowana wśród okrucieństw i męczarni, Ravela… świat jest dość rozdartym miejscem…” Obraca się w twoją stronę i wzdycha. Możesz dostrzec, że jej przekrwione oczy są pozbawione blasku.
Forteca Żalu
Anna: „Tak tu zimno…”
Istota Wiekuista: „ACH… DZIEWCZYNA PÓŁDIABLĘ.”
„GDZIE JEST TEN, KTÓRY CIĘ TUTAJ PRZYPROWADZIŁ?”
Anna: „W miejscu, w którym go *nigdy* nie odnajdziesz. A jeżeli bendziesz sobie roił, że do niego trafisz, wiedz, że najpierw bendziesz musiał ze mnom siem zmierzyć.”
Istota Wiekuista: „TWOJE SŁOWA MAJĄ SIŁĘ NAMIĘTNOŚCI. I BARDZO NIEWIELE ROZSĄDKU.”
Anna: „Jeśli to tylko da mi siłem, dzienki której bendem ciem mogła wypatroszyć, to nic więcej mnie nie obchodzi!”
Istota Wiekuista: „CIEKAWE…”
„POWÓD, DLA KTÓREGO ZDECYDOWAŁAŚ SIĘ PÓJŚĆ ZA NIM, ZACZYNA BYĆ PRZEJRZYSTY…”
Anna: „Dosyć już tej twojej klekotaniny! Jeżeli szukasz zwady, to ruszaj!”
„CZYŻ MOŻLIWE JEST, BYŚ UWAŻAŁA, IŻ MASZ DLA NIEGO *SZCZEGÓLNE* ZNACZENIE?”
Anna: „Jeśliś taki chojrak i chcesz ze mnom popróbować szczenścia, to dawaj! Nie krempuj siem…”
Istota Wiekuista: „DIABELSTWO. WIEDZ, ŻE PRZEZ WIELE ŻYWOTÓW CZUJNIE OBSERWOWAŁEM TEGO, ZA KTÓRYM PODĄŻASZ. ZNAM JEGO SERCE I WIEM, ŻE BYŁO MNÓSTWO TAKICH, W KTÓRYCH BUDZIŁ NAJGORĘTSZE NAMIĘTNOŚCI.”
„SPOŚRÓD NICH WSZYSTKICH JESTEŚ Z PEWNOŚCIĄ *NAJMNIEJ* WARTOŚCIOWA. ALBOWIEM TWOI RODZICE POGWAŁCILI PRAWA RZĄDZĄCE SFERAMI. I TY POCZĘŁAŚ SIĘ Z TEGO GWAŁTU…”
Anna: „*Przyskrzyń* swojom klekote, słyszysz?! Zamilcz…”
Istota Wiekuista: „ODPOWIEDZ MI NA TO, A POZNASZ CISZĘ, DZIECINO.”
„CZY TEN, ZA KTÓRYM PODĄŻASZ, JEST CI *NIEOBOJĘTNY*?”
Anna: „Więcej dla mnie znaczy niż moje życie.”
Istota Wiekuista: „WIĘC – GIŃ!”
Jeżeli przywrócimy Annę do życia po połączeniu się Bezimiennego ze śmiertelnością, będziemy świadkami wzruszającego pożegnania bohaterów.
Sięgasz do niej swoją mocą, czujesz powiew powietrza i Anna się porusza – podnosi powoli głowę, po czym potrząsa nią, zdezorientowana.
Bezimienny: „ANNO, CZY DOBRZE SIĘ CZUJESZ?”
Oczy Anny rozszerzają się, gdy słyszy twój głos. „C-co ci siem *stało*? Twój głos – jest jak echo, tia.”
Bezimienny: „ZMIENIŁEM SIĘ. JESTEM TERAZ CZYMŚ INNYM I NIE MOGĘ POZOSTAĆ TU DŁUŻEJ. PRZENIOSĘ CIĘ Z POWROTEM DO SIGIL, JEŚLI TEGO CHCESZ.”
Anna: „Dok…” Anna otwiera usta, po czym milknie. „D-dokond *ty* idziesz?”
Bezimienny: „WIELE ZBRODNI POPEŁNIONO, GDY MOJA ŚMIERTELNOŚĆ I JA BYLIŚMY ROZDZIELENI. WRAZ Z NIMI PRZYCHODZI… CENA. W SFERACH NIŻSZYCH JEST MIEJSCE ZAREZERWOWANE DLA TAKICH JAK JA. TO… PEWNEGO RODZAJU KARA.”
Anna: „Ale ja… ja *nie chcem*, żebyś odchodził.”
Bezimienny: „NIE ZAPOMNĘ, JAK WIELE BYŁAŚ GOTOWA DLA MNIE POŚWIĘCIĆ, ANNO.”
Anna przytakuje. Wygląda, jakby miała coś jeszcze powiedzieć, ale potem milknie – ale niewypowiedziana myśl wciąż pozostaje w jej umyśle, oczekując.
Bezimienny: „NIE POTRZEBUJĘ TWOICH SŁÓW, ABY WIEDZIEĆ, CO TKWI W TWYM SERCU, ANNO. ŻEGNAJ.”