Miliard lat?

Rozpoczynamy publikację tłumaczeń serii tekstów (zebranych głównie z bloga Montego Cooka) dotyczących systemu Numenera. Na początek rozważania autora na temat ram czasowych settingu.

Od najwcześniejszych opisów Dziewiątego Świata przedstawiałem futurystyczny setting Numenery jako miejsce, które od naszej rzeczywistości dzieli miliard lat. Wychodziłem z założenia, że dla większości ludzi takies formułowanie będzie po prostu sugestywne i uświadomi im, że mowa o naprawdę dalekiej, dalekiej przyszłości. Miałem przy tym nadzieję, że w głowach osób lepiej obeznanych z tematem mój pomysł zrodzi interesujące pytania.

Według wszelkich prognoz za miliard lat Ziemia nie będzie się nadawała do zamieszkania przez większość żywych organizmów. Myślałem więc, że pojawi się pytanie: „jak to możliwe, że na Ziemi wciąż istnieje życie?” lub że jakiś fan science fiction stwierdzi: „wow, Monte nie żartował, kiedy wspominał o naprawdę zaawansowanej technologii. Ludzie musieli wpłynąć na ewolucję Słońca lub Ziemi, lub tego i tego.” Mój własny umysł z miejsca zaczął się wypełniać wizjami sposobów, w jakie zaawansowana cywilizacja, setki milionów lat w przyszłości, mogłaby dokonać czegoś podobnego.

Muszę więc przyznać, że byłem trochę rozczarowany, kiedy ludzie siedzący w temacie (przynajmniej wnioskując z większości odpowiedzi, jakie przeczytałem) założyli po prostu, że nie wiem, o czym piszę i że wszystko mi się pomieszało, albo że wybrałem sobie hasło „miliard lat”, bo wydawało się chwytliwe. Zdobywanie informacji to jeden z najciekawszych elementów projektowania gier i budowania nowych światów, a ja jestem przy tym wielkim entuzjastą wszystkiego, co związane z nauką i gatunkiem science fiction. Poszerzanie wiedzy na potrzeby mojego projektu było więc dla mnie samą przyjemnością.

Wracając do sedna sprawy – oczywiście nie chodzi dokładnie o miliard lat, nie ustawiłem kalendarza na rok 1 000 002 013 AD (właściwie to w systemie nie pojawia się żadna konkretna data – po prostu nie ma takiej potrzeby). Operując tak wielkimi liczbami, można spokojnie zaokrąglić datę o kilka milionów do przodu lub wstecz i nie odnotować większej różnicy. Co ważniejsze, mieszkańcy Dziewiątego Świata sami nie znają wieku swojej planety i na pewno nie obchodzi ich, jak wielki odcinek czasu dzieli ich cywilizację od naszej. Obchodzi to jednak nas. Poświęćmy więc chwilę na zastanowienie się nad słowami „miliard lat” – choćby dlatego, że to ciekawe zagadnienie.

W kategoriach czasowych ludzie Dziewiątego Świata są nam bardziej odlegli niż nasza cywilizacja oddalona jest od panowania dinozaurów. Miliard lat przyniósł na Ziemi wiele zmian: kontynenty na nowo połączyły się w jeden i być może ponownie rozdzieliły (w Dziewiątym Świecie lądy stanowią jedną całość, jednak nie wiemy, czy jest to efekt naturalnych procesów, czy też ingerencji człowieka), zaś jasność Słońca wzrosła o 10%, w wyniku czego wyschły wielkie zbiorniki wodne i niemożliwa stała się fotosynteza. Mimo to jednak kontynent wciąż otoczony jest oceanem i porośnięty bujną roślinnością… Należy więc podejrzewać działanie inżynierii o potężnym zasięgu.

A teraz czas na mój ulubiony fragment. Nawet według ostrożnych wyliczeń, przy założeniu podświetlnych prędkości podróżowania, skolonizowanie całej galaktyki zajęłoby jednej cywilizacji około 50 milionów lat. Na przestrzeni miliarda lat mogłoby się to powtórzyć wiele razy. Miliard lat to wystarczająco dużo czasu, aby cywilizacja ziemska rozwinęła się do poziomu potęgi (być może nawet stając się centrum galaktycznego lub intergalaktycznego imperium), upadła i całkowicie przestała istnieć na bardzo długi okres, po którym na jej miejsce narodziłaby się nowa, niezależna cywilizacja. A potem kolejna, i jeszcze jedna. Może okresowo Ziemia znajdowała się pod panowaniem ras innych niż ludzie… Gdybania takie jak te naprawdę poruszają moje serce i umysł.

Czy nasza obecna cywilizacja jest jedną z ośmiu, które powstały i upadły przed nastaniem Dziewiątego Świata? Czy jest pierwszą z nich? Numenera nie podaje odpowiedzi na tego typu pytania. Po pierwsze – skąd niby mieszkańcy Dziewiątego Świata mieliby wiedzieć takie rzeczy? Po drugie, nasza własna cywilizacja na dzień dzisiejszy nie dokonała ani nie stworzyła jeszcze niczego, co mogłoby przetrwać tak wielką próbę czasu. W zderzeniu z technologią przyszłości (naszej przyszłości, a więc przeszłości Dziewiątego Świata) nie wydajemy się w ogóle warci uwagi. Jeśli pozwolimy naszym myślom zjechać na mroczniejsze tory, możemy nawet założyć, że nasza cywilizacja zniknie lub unicestwi się sama i nikt nie będzie jej wspominał jako ważnej. Pomiędzy rządami ośmiu wielkich cywilizacji mogły przecież powstawać i upadać pomniejsze kultury… Miliard lat otwiera przed naszą wyobraźnią bardzo wiele możliwości. Właściwie otwiera wszystkie możliwości, o jakich moglibyśmy pomyśleć.