Muzyka w Planescape: Torment – co by było, gdyby…?
Mamy dziś dla was arcyciekawą lekturę ‒ artykuł poświęcony nieznanemu rozdziałowi produkcji Planescape: Torment. Czy wiedzieliście, że za ścieżkę dźwiękową do gry nie odpowiadał początkowo Mark Morgan? Jeśli chcecie poznać pogmatwane losy tormentowego soundtracka i dowiedzieć się, jak mogła brzmieć muzyka w grze, gdyby twórcy zaakceptowali mroczną wizję Lustmorda ‒ zapraszamy do czytania.
Zacznijmy od tego, co wszyscy fani „Tormenta” doskonale wiedzą. „Planescape: Torment” to gra z wyjątkową ścieżką dźwiękową, dobrze oddającą klimat gry, wyróżniającą się spośród innych osadzonych w realiach fantasy cRPGów końca ostatniej dekady XX wieku.
Odpowiedzialny za nią jest Mark Morgan – amerykański kompozytor, który na swoim koncie ma soundtracki do kilku innych gier (z których najbardziej pamiętne są prawdopodobnie dwie pierwsze części serii „Fallout”) i seriali. Pracuje też nad ścieżką dźwiękową do „Torment: Tides of Numenera”. Ale nie wszyscy wiedzą, że mało brakowało, a za muzykę wziąłby się ktoś zupełnie inny…
Rzeczy, których nie było
Istnieją pewne trailery, w których widać fragmenty filmów, które nie trafiły do gry (a szkoda, bo robią wrażenie). Jednak, co tu mnie najbardziej interesuje – podkład muzyczny, za który nie odpowiadał Mark Morgan…
To nieco inna wersja utworu „The Eliminating Angel” (pomyślcie, jak proroczy jest to tytuł, biorąc pod uwagę fabułę „Tides of Numenera”) Lustmorda, który potwierdzał autorstwo na swoim forum. Zapytany przez jednego z forumowiczów, czy to nie jego muzyka jest w jednym z trailerów, odpowiedział: „Zgadza się. Aczkolwiek audio jest słabej jakości. To był jeden z dwóch trailerów z muzyką skomponowaną przeze mnie, jeden na pokaz E3, drugi nieco bliżej premiery.”[1]
Brian Williams, jak brzmi jego prawdziwe imię i nazwisko, jeden z czołowych przedstawicieli nurtu dark ambient, miał odpowiadać za ścieżkę dźwiękową do „Tormenta” na wczesnym etapie prac.
Na różnych stronach internetowych poświęconych grze można natknąć się nawet na fragmenty utworów, które komponował do gry – o nazwach „Batt01” i „Fact01”. W tagach w nazwie albumu można znaleźć hasło „Concept for Torment”. Były to utwory koncepcyjne, które miały dopiero zostać rozwinięte. Ponoć zostały opublikowane w 1998 roku w przeglądzie rzeczy, jakich można się spodziewać.
Wracając jednak do „The Eliminating Angel” – utwór ten można znaleźć na albumie Lustmorda „Metavoid” z 2001 r. Pełna wersja to długa, prawie dwunastominutowa suita, w której jednak łatwo wyłapiemy elementy użyte w trailerze. Czy to miał być motyw przewodni? Kto wie. Niemniej jednak, oprócz tego na albumie znajduje się wiele innych utworów utrzymanych w podobnym tonie. „A Light That Is Darkness” zdradza pewne podobieństwo do „Batt01”, podobnie rzecz ma się z „Infinite Domain” w warstwie perkusyjnej. Na całym albumie można usłyszeć pewne podobieństwa ze względu na użyte instrumentarium. I tu pojawia się pytanie – czy tak miał pierwotnie brzmieć soundtrack do „Tormenta”? Odpowiedź brzmi: tak. „Jeśli dobrze pamiętam, powstało 90–100 minut muzyki, acz mogło być więcej”, mówił Williams. „Niektóre elementy wykorzystałem na albumie „Metavoid”, nad którym pracowałem akurat w czasie, gdy ludzie z Interplaya zagadali do mnie i poprosili o zaimplementowanie tego w grze. Owe elementy ostatecznie skończyły na albumie, tak jak początkowo planowałem”.[2] Po czterech miesiącach pracy i 6 tygodni przed premierą gry, nowy wydawca zażyczył sobie nowego kierunku muzycznego, sugerując wzorowanie się na innym znanym Williamsie – Johnie. „To może zatrudnijcie Johna Williamsa i zapłaćcie mu jego milion.”[3] Tak skończyła się współpraca, której Lustmord dobrze nie wspomina. Podaje nawet konkretną liczbę utworów, które przez to wyleciały z gry – 46.
Zakładając, że „Metavoid” to rzecz najbliższa temu, jak miał brzmieć soundtrack – przyjrzyjmy się pozostałym utworom i ich tytułom.
Metavoid
- The Ambivalent Abyss
- Blood Deep in Dread
- The Eliminating Angel
- Oblivion
- The Outer Shadow
- Infinite Domain
- A Light That Is Darkness
- Insignificance
Jak się okazuje, całkiem nieźle wpisują się w tematykę gry i łatwo można przypisać im pewne motywy. „Oblivion” (Zapomnienie) – pomijając fakt istnienia w grze topora o takim imieniu, stan ten towarzyszył każdej śmierci Bezimiennego, skutkując doznaniami porównywalnymi do wypicia kilku baryłek wody ze Styksu… „The Outer Shadow” (Zewnętrzny Cień) – motyw cieni również jak najbardziej obecny. To te najbardziej oczywiste. Sam album jest naprawdę dobrze przemyślany i spójny. Dominują powolne, ciężkie syntezatory i chóry (prawdopodobnie też syntezowane), jednak stylistycznie album ten różni się od pozostałych dokonań Williamsa – większa rola przypadła perkusji, która oscyluje wokół „plemiennych” brzmień, nie wychodząc zatem daleko od estetyki Planescape’a. Może i Lustmord miewał bardziej mroczne i ciężkie albumy, ale i tak ze świecą szukać tak przenikliwego mroku i przytłaczającego klimatu.
Niewiadome
W Internecie można natknąć się też na pliki midi. Jest motyw przewodni, jaki znamy w wykonaniu Marka Morgana, ale też kilka innych… Czy zostały one skomponowane przez Briana, a może już przez Marka? Nie wiem. Pewne jest, że żaden z nich nie został użyty w grze. Można się natknąć na tak oczywiste tytuły jak „intro”, „mood”, „options”, „battle1”, „battle2”, „battle3” a także tajemniczy „hades”. Czy może to sugerować, że twórcy planowali przenieść gracza w późniejszych fazach gry na Szare Pustkowia? Jak wiemy, terminy goniły i nie zdążyli dopracować Baator, Tartaru… Niewykluczone, że nie były to jedyne sfery, jakie Bezimienny miał odwiedzić w poszukiwaniu swojej śmiertelności…
Dziedzictwo
W 2013 r. za pośrednictwem User Voice fani proponowali twórcom, by wykorzystali muzykę Lustmorda w „Nurtach Numenery” , ale takie propozycje spotykały się z odmową. Samemu Williamsowi proponowano na Twitterze wystartowanie z kampanią na Kickstarterze, jednak muzyk uważał, że nie byłoby wystarczającego zainteresowania, by uzasadnić wydanie niedoszłego soundtracku.[4] „To wszystko krótkie, 1–2 minutowe ścieżki.” Ghostdog, użytkownik forum RPG Codex, znany skądinąd z powodu pewnych modów do Tormenta, pod koniec 2013 r. w odpowiednim temacie zamieścił link do pliku audio. Zmiksował dema „Batt01” i „Fact01” z „A Light That Is Darkness” i umieścił na Soundcloudzie:
Dziś jedyne, co może nam dać obraz tego, jak „Torment” mógł *brzmieć*, to kilka tajemniczych plików .midi i bardzo dobry, solidny i mroczny album Lustmorda. I ten nieoficjalny mashup. Być może nigdy nie usłyszymy pierwotnej ścieżki dźwiękowej Tormenta. Ale nie jest to przekreślone. Wszystko jest możliwe pośród bezmiaru sfer…