A mi z każdą kolejną godziną coraz bardziej "podchodzą" towarzysze. Wiadomo, że nie ma mowy o poziomie P:T, który pozostanie niedościgniony przynajmniej do następnego Tormenta (oby, oby), ale spokojnie przebili BG2. Wszyscy kochamy Minsca bo był charakterystyczny, ale oparty na jednym patencie - nic dalej za tym nie szło. Ciekawa była Viconia, Jansen był przezabawny. I to tyle, reszta oscylowała dookoła przeciętności.
W PoE nawet teoretycznie mniej ciekawi towarzysze mają interesujące tło fabularne i bardzo dobrze napisane dialogi. Poza tym mi osobiście pasują nawet ci bardziej standardowi towarzysze. Po kolei:
Eder - ten gość jest po prostu przesympatyczny. Celne uwagi, niewymuszony humor. Z początku byłem przekonany, że będzie pierwszy do odstawienia, ale teraz go trzymam w pierwszym składzie. Świetny przykład jak być może niezbyt wysublimowany pomysł można przekuć w bardzo porządnego towarzysza. Do tego tło fabularne całkiem ciekawe.
Aloth - tu faktycznie póki co zawód, ale biorę poprawkę na to, że sam gram magiem i go odstawiłem szybko, to raz, a dwa, że nawet nie zaczął się z nim żaden quest ani głębsza interakcja, więc podejrzewam, że jakieś sekrety skrywa ;P
Niezłomny - przy ciekawym pomyśle i wysokim potencjale, trochę nieporozumienie. Ale może to ja jestem zbyt głupi, żeby go zrozumieć.
Kana - tego typka bardzo lubię, od projektu postaci, przez ciekawe i zabawne dialogi i mnóstwo wtrąceń w dialogi z NPCami, po bardzo fajny voice acting.
Pellegrina - coś bardziej egzotycznego, ptasi paladyn, z obcym akcentem i wbudowanym patriotyzmem. Nieco sztywna, ale to daje możliwość Hiraviasowi do niekończących się kpin
Sagani - a to dopiero nietypowy koncept w crpg. Już mniejsza z tym, że to krasnoludka (!) łowca (!) z białym liskiem, ale głowa rodziny, z mężem i gromadką dzieci, wyrwana ze swojego środowiska i goniąca za jakąś mrzonką w imię tradycji. Niestety nie pasuje mi do drużyny
Hiravias - to dopiero huncwot, niewyszukany język i niewybredne żarty, zdecydowanie najzabawniejsza postać i do tego całkiem ciekawe tło fabularne, powiedziałbym, że to mój ulubiony towarzysz, gdyby nie:
Zrozpaczona Matka - dla absolutny numer jeden, spokojnie odnalazłaby się jako towarzysz Bezimiennego w Tormencie. Od pierwszego spotkania czuć, że jest to postać frapująca, niejednoznaczna, dająca do myślenia. Dialogi ma napisane po prostu perfekcyjnie.
To na tak, na stan 25h gry, a dopiero gdzieś w 1/3 jestem. Spodziewam się, że wątki fabularne towarzyszy jeszcze nabiorą tempa, w końcu nie dokończyłem jeszcze żadnego z ich questów.
Jest jedna postać wybitna, jest kilka zdecydowania ponad przeciętną i reszta naprawdę solidna. Mam nadzieję, że Aloth jak się mu da szansę też co nieco pokaże, a Niezłomny przy bliższym poznaniu okaże się bardziej spójny i zrozumiały.
Póki co ja tam jestem zadowolony ;P