Nie zapominajmy też o Corpselight
Mea culpa, jest i Corpselight, faktycznie! Zwracam honor i też gratuluję!
widział ktoś Rzym?
Widział, widział nieraz i uwielbia! Ty o Rayu Stevensonie nawijasz, uwielbiam typa (
Kill the Irishman, polecam!). Jak jest Ray to i
Piraci dostaną drugą szansę, heheh.
Expanse już się ściąga, wieczorem obadam co za jeden. Ja już mam taki dramat z braku fantastyki, że wracam do klasyków typu
Stargate czy
Babylon 5, a z nowych to lecę kawałki typu
The 100 (to akurat wcale nienajgorsze) czy
Chronicles of Shannara (mtv productions, to chyba wiadomo, czego się spodziewać- ale zrobiony nawet nawet, i w ogóle lubię postapokalipsę na zielono). Po drodze się przewinął
Man From High Castle, niestety, jak to z produkcjami na podstawie Mistrza Dicka zazwyczaj bywa, pomysł radośnie zwinęli, ale Jego wizję kompletnie spieprzyli. Jak macie coś fajnego, to dawać!
Zawodowo to różnie bywa, bo wróciłem pomieszkać trochę w ojczyźnie, hehe. Mieliśmy ze znajomymi knajpę, półtora roku ciężkiej libacji, ale już sprzedana. Tak to od biedy jakiś projekt dziary pogonię czy tłumaczenie katalogu komuś sieknę. Ciągnie mnie znowu w świat... Przyjaciółka moja za to bliska właśnie dotarła do ostatniego etapu rozmów z europejskim Blizzardem i wierzę mocno, że się do nich wkręci. A jak już ona tam będzie, to i ja zawalczę, łiii, Paryż i Diablo 4! Hahahah, byłoby milutko:)
Neuromancer to Biblia, znam na pamięć, ale faktycznie inne Gibsony nie robią już takiego wrażenia- inna sprawa, że się na
N wychowałem, więc nie mają już takiej mocy jak wtedy, kiedy miałem czternaście lat i każdy okruch cyberpunku, czy to
Diamentowy (tak, tak, też znam) czy
Chłopiec i Jego Pies w jakimś Fenixie tylko dla dorosłych wystrzeliwywał mnie na orbitę:D Jak dla mnie
Grobowce Atuanu były najsłabsze z trylogii, chyba dlatego, że tak żałośnie wyraźnie było widać jak Le Guin popadała w feminizm- w
Czarnoksiężniku Ged miażdżył smoki, w
Grobowcach nie jest w stanie wydostać się z piwnicy bez pomocy piętnastoletniej dziewuszki... Kaman, dostrzegłem to jeszcze zanim potrafiłem ubrać myśli w odpowiednie terminy, hahaha. A że Ziemiomorze stało się pięcioksiągiem zdałem sobie sprawę całkiem niedawno i jakoś się nie mogę zabrać za te
Opowieści i
Inny Wiatr, w imię uzasadnionej obawy przed damsko-szowinistycznym bełkotem;) A
Zamieci nie znam, chętnie przeczytam, dzięki za tipa. Stephenson zawsze na propsie. Darnath, jak Ty teraz dopiero przerabiasz Lema i Asimova, to co Ty robiłeś jako nastolatek?:D Chociaż ja to wspomnianych panów czytałem głównie wszystko o robotach, takie młodzieńcze skrzywienie, do dziś zresztą mam mocną zajawę na robo- i cybernetykę, AI, sztuczną świadomość i implementowanie uczuć (wita Dick katowany od dziecka, hahaha)
Wracając jeszcze do
Neuromancera a propos matrixowych inspiracji, znacie film
13th Floor z 1999? Jeśli nie, to zasuwać na torrenty, pozycja obowiązkowa!